Ulga przewozowa zniknie?
Jak powszechnie wiadomo od końcówki poprzedniego roku, kiedy to nowa siła polityczna, która wygrała wybory, postanowiła dokonać dobrej zmiany, wszystko podlega ostrej ocenie i jest bezpardonowo i bezceremonialnie zmieniane, czy się to komuś podoba czy nie. Ta rzekoma dobra zmiana wkracza także do życia studentów. Niedawno znowelizowano kolejną ustawę, która reguluje życie publiczne, a dokładniej transport. I niestety, jest wielkie prawdopodobieństwo, że znikną ulgi dla studentów dotyczące przejazdów. Dlaczego się tak stanie?
Do tej pory ulgi przewozowe polegały na tym, że przewoźnik zgłaszał się do organizatora transportu, to jest na przykład do sejmiku województwa czy rady powiatu, o zwrócenie części kosztów związanych z transportem i sprzedażą tańszych biletów „ulgowych”. Gdy cała procedura się kończyła, przewoźnik otrzymywał rekompensatę. I właśnie ta procedura ulegnie zmianie.
Od stycznia 2017 roku transport publiczny ma być inaczej organizowany. Po 1 stycznia następnego roku ci przewoźnicy, którzy nie podpiszą umowy z organizatorem transportu, nie otrzymają statusu przewoźnika publicznego i nie będą mogli starać się o zwrot kosztów, czyli rekompensatę. Oznacza to w praktyce, że znikną bilety ulgowe dla osób starszych, niepełnosprawnych i studentów. Przewoźnik, który nie podpisze stosownej umowy i mimo wszystko utrzyma w mocy zniżkę, będzie za nią płacił z własnej kieszeni.
Jak argumentują członkowie OPOS czyli Ogólnopolskiego Porozumienia Organizacji Samorządowych, oznaczać to będzie wycofywanie się prywatnych przewoźników z transportu publicznego, obniżenie konkurencyjności oraz pogorszenie się komunikacji i transportu osobowego. Może to także skutkować likwidacją wielu połączeń, które były obsługiwane przez prywatnych przewoźników. Ci ostatni boją się także tego, że jeśli nawet załapią się na umowę z organizatorem transportu publicznego, to sam wybór oraz podpisywanie tejże umowy będzie trwać bardzo długo. Zatem jak zwykle po kieszeni i nie tylko dostaną pasażerowie, których życie na pewno się odrobinę skomplikuje.
Innym, bardzo ważnym elementem tej ustawy są warunki, jakie postawiono przed przewoźnikami, aby zachować prawo do rekompensaty za ulgi. Jednym z haczyków w tej ustawie jest to, że jeśli linia komunikacyjna będzie przebiegać w granicach administracyjnych miasta, jednak nie będzie organizowana przez gminę tylko przez na przykład powiat, to wówczas nie zostanie ona uznana za linię komunikacji miejskiej, a tym samym nie będzie na niej obowiązywać ulga na przejazdy.
Na pewno zmiany wejdą w życie w styczniu przyszłego roku i dotkną studentów, jednak parlamentarzyści wciąż będą mogli korzystać z wszelkich przywilejów, w tym darmowych przejazdów komunikacją miejską.